I znowu dość długo mnie nie było.
W końcu udało mi się zrobić jakieś zdjęcia.
Dziś mitenki (mam sporo par, ale pokazuję tylko część),
w ramach pozbywania się zapasów włóczkowych.
Miałam po jednym motku alpaki na próbę i tak leżały kilka lat.
Akurat z jednego motka wyszło po parze.
Mitenki w jesiennych barwach.
Pozdrawiam i życzę słonecznego weekendu
Monika
Pokazujesz tylko część? Wpadam w kompleksy;))))
OdpowiedzUsuńTak, tylko część, bo zdjęcia robiłam na balkonie i mimo, że było fantastyczne słońce, to strasznie zmarzły mi dłonie. Cierpię na objaw Raynauda i już od połowy września chodzę w pełnych rękawiczkach.
OdpowiedzUsuńDzisiejsza publikacja nie była zamiarem wpędzania kogokolwiek w kompleksy :-)
i bardzo ładnie wyszły.
OdpowiedzUsuńświetne
OdpowiedzUsuńNo ja nie mogę się zabrać za jedną a Ty mówisz, że to co pokazałaś to tylko część ?
OdpowiedzUsuńŚwietne są i bardzo miłe dla oka :)
Ale piękne. Ładne kolory włóczek ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne są te Twoje mitenki. I jakie ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńŚliczne są - w sumie każde mi się podobają:))
OdpowiedzUsuńWspaniałe mitenki :-) Cudne kolory i śliczne wzory :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Witam, jak zrobić na mitenkach taką kokardkę?
OdpowiedzUsuńWzór zaczerpnięty z tego wpisu:
Usuńhttp://mondu-robotkowanie.blogspot.com/2011/08/pierwsza-rocznica-blogowania.html
Śliczne mitenki. Kolory rozświetlą niejedne szare dni tej jesieni!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))