Żółty komplet: czapka i długie ponad łokieć mitenki:
Kończę tym ponurym akcentem :-(
Komplet wykonałam na drutach podwójną nitką, włóczka Dalia niestety z już nie istniejącej polskiej fabryki Anilux z Jeleniej Góry. Już niedługo nic polskiego się w tym kraju nie ostanie. Czy naprawdę jesteśmy narodem, który nie potrafi zadbać i docenić swojej rodzimej produkcji? Jesteśmy ciągle zapatrzeni w zachód i w tą Amerykę. Szkoda, że najczęściej z tych krajów czerpiemy wszystko co najgorsze, zupełnie nie dbając o swoje.
Kończę tym ponurym akcentem :-(
Śliczny słoneczny komplet!!!
OdpowiedzUsuńa ja pozdrawiam z Jeleniej Góry :) mimo wszystko-pięknego miejsca :)
OdpowiedzUsuńoj i masz rację. Ja w zeszłym tygodniu zakupiłam kilo włóczki 25 % wełna 75 % anilana o nazwie zorza własnie z aniluxu za jedyne 40 zł/kg !!!!!! wyprzedaz bo likwidują fabryke !!!!! zgroza !!!! idę dzisiaj jeszcze popatrzec co maja dobrego to za taka kaske kupie na zaś :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny zestaw no i ten słoneczny kolor-cudny :)
OdpowiedzUsuńJOASIA:
OdpowiedzUsuńja również dużo rzeczy dziergałam z Zorzy i mam projekty pod nią robione, a tu klapa... Poza tym wspomniana Dalia, jeszcze Puchatka, Sasanka, Moherek, Sonata, Merinos itd. Szkoda :-(
Komplet przesliczny, taki słoneczny!!! Ja tez żałuję, że już nie ma Aniluxu, lubie ich włóczki!
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona. Intrygujący kwiatuszek. Podoba mi się bardzo.
OdpowiedzUsuńco do Aniluxu... to która z nas nie robiła z Aniluxu?
Piękny i rzeczywiście bardzo słoneczny!
OdpowiedzUsuńmówisz,że giną polskie wyroby,pewnie że szkoda jeśli naprawde były dobre,ale zauważ że niektóre fabryki są sobie same winne,bo jakość spada okropnie.Kiedyś uwielbiałam ptasie mleczko Wedla czy Grześki Kaliszanki i co zostało z tego dawnego smaku ??Nic tylko wygląd zewnętrzny.Piękny kolor na szare dni,też lubie wesoło kiedy na dworze smutno.
OdpowiedzUsuńMarzena:
OdpowiedzUsuńooo, tak-ptasie mleczko to zupełnie nie to samo co kiedyś, ale trudno się dziwić: z tego co się orientuję, to przez wiele lat wedel był "angielski", a teraz chyba jest "japoński". Gdzie w wedlu polskość? Przechodząc z rąk do rąk, po drodze zatracił swój smak... i znowu trzeba napisać - niestety!
śliczny słoneczny komplecik :-)
OdpowiedzUsuńto prawda, szkoda straszna, że anilux powoli zaczyna przechodzić do przeszłości :(
OdpowiedzUsuńprzepiękny ten komplecik ;) W sam raz na jesień. Bo kto powiedział,że jesienią trzeba chodzić w szaro-burych kolorach?
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś zrobiłam żółty komplet ale zamiast czapki był mały komin :) Bardzo ładny kwiat na czapce. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny komplet - taki optymistyczny powiedziałabym :-)
OdpowiedzUsuńPięny komplecik. :) Też żałuję :( Jeszcze ta chińszczyzna działa mi na nerwy. :/ Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuń