Blog powstał 13.08.2010r.
...teksty i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa. Uszanuj moje prawa do nich (ustawa z dnia 4. lutego 1994r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych). Nie zezwalam na ich kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej zgody. Zdjęcia z innych źródeł są opatrzone odpowiednią adnotacją...

----------- Translate ----------

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kulinarnie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kulinarnie. Pokaż wszystkie posty

05 czerwca 2013

...pierogi z botwiną...

Witam Wszystkich,
Ostatnio dużo zmartwień zdrowotnych dopadło moich bliskich. 
Szczególnie odbiera mi siły zamartwianie się o moją Maję. 
Nie będę się tu rozpisywać na ten temat, 
bo każdy ma jakieś zmartwienia mniejsze bądź większe. 
Takie życie.

  
Pora obiadowa, więc dzielę się z Wami moim przepisem wygrzebanym skądś.
 Przepis na pierogi z serem i botwiną (nie boćwiną, bo to zasadnicza różnica).
Genialne, wiosenne...choć wiosna jest jak każdy widzi.
U mnie dzisiaj nawet nie padało, ale dzień się jeszcze nie skończył :-)
 

Próbuję przekonać i oswoić moje Dziewczynki z razową mąką,
więc przemycam ją tu i ówdzie.
Pieczywa razowego nie chcą jeść w ogóle, choć orkiszowe nawet schodzi.
Makaron razowy wprowadziłam i w zasadzie dość dobrze się sprawdza.
Przyjdzie kolej na ciasto na pizzę lub kruche ciastka.
Powoli, powoli i może uda się zrezygnować z białego pieczywa,
choć droga do tego będzie zapewne bardzo długa.

  
Dziś zrobiłam pierogi z mąki razowej pszennej.
Może nie wyglądają za efektownie, ale smakują świetnie.
Oczywiście mogą być również z mąki białej, a farsz jest godny polecenia.
  
Pierogi z botwiną i szczypiorem 
ciasto
według uznania. Każda z Was ma zapewne swój ulubiony, a przede wszystkim sprawdzony przepis. Ja do swojego ciasta, oprócz maki oczywiście, dodaję wodę i jedno jajko. Zawijam w bawełnianą ściereczkę i odstawiam na czas zrobienia farszu.
farsz:
0.5 kg białego sera półtłustego
8dag masła (stopić)
1 jajko
1 szklanka posiekanej surowej botwiny
1 szklanka posiekanego szczypioru
sól, pieprz
ewentualnie świeże chili

Wszystkie składniki farszu mieszamy i gotowe.
Pierogi najlepiej smakują ze śmietaną.
Spróbujcie koniecznie.


A na deser? Oczywiście truskawki.


Nie przepadam, wręcz nie lubię przetworów z  truskawek, dżemów, soków, jogurtów,
ale świeże owszem.
Najchętniej zmiksowane z odrobiną cukru i śmietanki kremówki.
Pycha!


Pozdrawiam Was ciepło
Monika

08 maja 2013

...pasztecik...

Piękny dzień u mnie. A u Was?
Na pogodę nie narzekam, bo wiosna jest w tym roku taka, jaka być powinna: 
ciepło, ale nie upalnie, trochę deszczu, trochę chłodu.

To jest wiosna, jaką lubię, a upały zarezerwowane są dla lata 
i tak być powinno.
 
Dziś chciałam podzielić się z Wami moim pomysłem na gotowane mięso z kurczaka. 
Nie wiem jak u Was, ale u mnie takie mięso nie jest za bardzo lubiane, 
a zawsze zostaje po gotowaniu bulionu 
i nie wiadomo co z nim robić.


Ja wykorzystuję je do pieczonego a'la pasztetu do smarowania pieczywa. 
Piekłam go już kilka razy, za każdym razem wprowadzam ulepszenia 
i chyba już jest taki, jaki być powinien.


Najważniejsze jest to, by dodać sporo roztopionego masła, bo mięso z kurczaka nie jest tłuste i pasztet wyjdzie za suchy zakładając, że nie dodajemy skórek. 
Drugim ważnym składnikiem jest świeża wątróbka (ja ją miksuję), 
która powoduje ładne połączenie wszystkich składników. 
Dodaję też sporo ugotowanych zmiksowanych warzyw, 
bo też ładnie wiążą składniki 
i pasztet można później łatwo rozsmarować na pieczywie.


Nie podam Wam dokładnego przepisu, 
bo robię go na oko w zależności od tego ile mam mięsa.


Składniki:
-rozdrobnione gotowane mięso z kurczaka lub indyka, bądź ich mieszanka
-świeża zmiksowana wątróbka z kurczaka
-gotowane zmiksowane lub rozdrobnione warzywa: marchewka, pietruszka, seler
-1-2 jajka
-bułka tarta
-cebula pokrojona w drobną kostkę
-masło
-pęczek lub dwa posiekanej natki pietruszki
-przyprawy: sól, pieprz, gałka muszkatołowa

Roztapiam masło i przysmażam na nim cebulę. Wszystkie składniki łączę, przekładam do foremek, polewam roztopionym masłem i piekę około 1.godziny w 180 st.C.
Do chleba wspaniały, szczególnie z pomidorem. Szczerze polecam.

Pozdrawiam słonecznie
Monika

22 lutego 2013

...zupa krem z marchwi...

Mam dzisiaj dużo energii, a to za sprawą słońca, którego dziś od rana bardzo dużo. Nawet śnieg przestał padać.  Pięknie jest:-)
Posprzątałam już mieszkanie, zrobiłam zupę i upiekłam biszkopt na weekendowe ciasto. Jeszcze tylko reszta obiadu i krem do biszkoptu. No i oczywiście dzierganie, ale to chyba wieczorem.
 

Zaniedbuję trochę blog kulinarnie, więc postanowiłam dziś podzielić się przepisem na wspaniałą zupę-krem z marchwi z grzankami. Mam mnóstwo przepisów w domu, sporo kulinarnych ksiąg, ale dość rzadko z nich korzystam. Dlaczego? Nie wiem. Ale czasem mam przebłyski by do nich zajrzeć. Zazwyczaj udaje mi się odkryć fajny przepis.

A jak jest z tym u Was? Też zbieracie przepisy, ale rzadko z nich korzystacie?


Wyszperałam przepis z jakiejś gazety i jest zupa.


Osobiście bardzo lubię przecierowe zupy, ale że domownicy nie bardzo za takimi przepadają, dość rzadko je robię. Dzisiejsza zupa jest jednocześnie dość ostra dzięki imbirowi (lubię imbir)  i sporej ilości pieprzu, a jednocześnie orzeźwiająca dzięki dodatkowi soku z pomarańczy. Szczerze mówiąc myślałam, że będzie lekko zamulająca, bo marchew jest przecież słodka, ale nie. Pyszna. Szczerze polecam.


Poniżej przepis gotowy do druku, gdyby ktoś chciał spróbować. Wystarczy otworzyć go w nowym oknie.


Życzę Wam wspaniałego weekendu
Monika

07 czerwca 2011

...szydełkowanie...

Witam po lekkiej przerwie. Jakoś nie mogę znaleźć czasu na blogowanie i nie udzielam się ostatnio w komentarzach, ale mam zamiar to nadrobić. Dużo się dzieje u mnie twórczo i dość sporo dziergam przeróżnych rzeczy, trochę szyję, trochę krzyżykowo-haftuję. Powstają różne projekty, ale w tym wszystkim jest dużo prucia. Niestety brak mi czasu na robienie zdjęć, a upał mnie dobija zupełnie. Nie znoszę lata, upałów i żaru lejącego się z nieba. Wiosna i jesień to moje pory roku, szkoda, że wiosna tak szybko zamienia się w lato :-(

Dziś będzie sporo różnych rzeczy. Na początek prezenty, które dostałam jakiś czas temu od Beaty w ramach wymiany, ale nie wszystkie sfotografowałam. Komplet z perełek mnie urzekł, zawsze chciałam taki mieć i mam :-) Dostałam jeszcze kilka par kolczyków z kryształków Swarovsky'ego, ale może wkrótce zrobię zdjęcia. Dziękuję Ci Beato bardzo serdecznie i pozdrawiam z nadzieją, że u Ciebie lepiej.


Dużo wydziergałam serwetek przeróżnych i wszystkich nie będę tu prezentowała, bo wzorów jest tak dużo... Ja zazwyczaj wybieram te o nietypowych kształtach. Wszystkim osobom, które chcą nauczyć się szydełkowania, proponuję zacząć właśnie od serwetek, można łatwo się oswoić z wszystkimi splotami.
Mam w planach wykorzystanie kilku z nich na poduszki, ale o tym następnym razem.


Drewniane klamerki widoczne powyżej oczywiście od Joanny. Pozdrawiam Cię ciepło i jeszcze raz dziękuję.

Wydziergałam również, tak na szybko, bluzeczkę dla Niki. Wzór zaczerpnęłam z jakiegoś bieżnika, całość podszyłam bawełnianą podszewką. Całkiem fajnie to wygląda.


W związku z upałem nienawidzę stania przy gazie i gotowania. Wczoraj była zupa z porów. W zasadzie to rzadko używam tego warzywa, jedynie do wywarów warzywnych, ale ta zupa jest świetna. Polecam wszystkim.


Zupa z porów
2 pory
0.5 kg marchewki
pół kostki masła
pół butelki białego półwytrawnego wina
szklanka śmietanki kremówki

Pory kroimy w krążki i zalewamy winem, dusimy do miękkości. 
Marchewkę kroimy w talarki, gotujemy w osolonej wodzie, odcedzamy.
Gdy pory będą miękkie dodajemy masło i chwilę dusimy. 
Dodajemy śmietankę, marchewkę i szklankę wody. 
Całość miksujemy i w zależności od konsystencji, dodajemy wodę lub nie. Przyprawiamy do smaku solą. Dodajemy zielone zioła, pasuje w zasadzie wszystko. Podajemy z grzankami.
Polecam, wyśmienita!

Na koniec kilka zapowiedzi, bo pomyślałam, że jeśli pochwalę się początkowym etapem pracy, to szybciej uda mi się ukończyć niektóre rzeczy.

...szydełkowe torebki na lato...
...woreczki na bieliznę...
...szydełkowe monokini...
...szydełkowe poduszki...
...poduszki z monogramami...

Pozdrawiam Was serdecznie!
 

15 kwietnia 2011

...zapraszam na kawę i szarlotkę...

Witajcie w ten słoneczny - w końcu - dzień. Ostatnie dni straszyły ciemnym, pochmurnym niebem i deszczem, ale dziś w końcu jest słonecznie, choć chłodno. 

W związku z wizytą Mai Koleżanki zrobiłam dziś parówki w naleśnikach. Nie wiem czy znacie to danie, ale dzieci je zazwyczaj bardzo lubią. Smażę naleśniki, nakładam na nie dość gruby plaster żółtego sera, a na to gorąca parówka. Roluję i podsmażam na oleju. Do tego dania zazwyczaj podaję mieszankę sałat z czosnkowym sosem vinegret, ważne by była kwaśna bądź pikantna. Dziś, ze względu na dzieci, zrobiłam tradycyjną sałatkę z pomidorów, ogórka i papryki, do tego sól, pieprz, cebulka i oliwa.


Na deser babeczki czekoladowe z przepisu Chocolate chip muffins. Pieczone wczoraj, ale jeszcze kilka zostało :-)


Do tego szarlotka. I ową szarlotkę chciałabym Wam przybliżyć dokładniej. Jest to moje ulubione ciasto, zresztą jak wszystkie z jabłkami. Jest szybka, prosta i bardzo krucha. Tak dobrze smakuje ze względu na cytrynową skórkę w cieście. W swoim życiu wypróbowałam bardzo wiele przepisów na szarlotkę, ale ta jest moją ulubioną i tylko taką teraz piekę.


Szarlotka
35 dag mąki
1 jajko 
1 żółtko
20 dag masła
10 dag cukru pudru
skórka otarta z jednej cytryny - dodatek konieczny
szczypta proszku do pieczenia 
dodatkowo ok. kilogram jabłek, cukier i cynamon

Zagnieść szybko ciasto i wstawić do lodówki na godzinę. 
2/3 ciasta rozwałkować, wyłożyć tortownicę o średnicy 26cm i uformować rant. 
Wyłożyć nadzienie jabłkowe i przykryć resztą ciasta. 
Piec ok. godziny w 200st.C.

Wierzch ciasta posypuję zmielonym cukrem waniliowym lub smaruję lukrem i posypuję uprażonymi płatkami migdałowymi. Dodatkowo do jabłek można dodać rodzynki. 
Teraz drobna rada. Kruche ciasta z owocami mają zazwyczaj taki mokry spód, ze względu na sok z owoców. By tego uniknąć i uzyskać spód tak samo chrupiący jak wierzch szarlotki, trzeba przed wyłożeniem jabłek posypać spód ciasta odrobiną tartej bułki. Nie zmienia to zupełnie smaku ciasta, a bułka wchłonie sok i szarlotka jest pyszna! A do niej konieczna jest kawa :-) Smacznego!

Pozdrawiam i życzę udanego i słonecznego weekendu!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...