Blog powstał 13.08.2010r.
...teksty i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa. Uszanuj moje prawa do nich (ustawa z dnia 4. lutego 1994r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych). Nie zezwalam na ich kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej zgody. Zdjęcia z innych źródeł są opatrzone odpowiednią adnotacją...

----------- Translate ----------

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przemiany małe i duże. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przemiany małe i duże. Pokaż wszystkie posty

19 listopada 2013

...krzesło po renowacji...

Witajcie. 
Dziś jeszcze jeden post o nie-dzierganiu.
Na początku tego roku kupiłam krzesło ludwikowskie (uwielbiam je),
z przeznaczeniem do biurka,
oczywiście pod kątem przemalowania go i wymiany tapicerki.

 

Było przy nim trochę pracy, za co dziękuję mojemu Mężowi ;-). 
Trzeba było je rozebrać całkowicie, bo trochę się chwiało, 
więc bez ponownego klejenia i składania się nie obeszło, 
później czyszczenie z powłok lakierniczych, ścieranie, uzupełnianie ubytków 
i w zasadzie to jest 90% pracy nad taką renowacją.

 
Po tych wszystkich zabiegach przychodzi czas na przyjemniejszą część: 
malowanie, przecieranie i "ubieranie" krzesła w tkaninę 
(w moim przypadku len z bawełną). 
Wyszło całkiem przyzwoicie, choć nie obyło się bez pomyłek.
Dość słabo naciągałam materiał podczas przybijania go do drewna
i w niektórych miejscach, po krótkim użytkowaniu krzesła,
tkanina się marszczy,
ale to cenne doświadczenie na przyszłość.


Z tyłu krzesła na oparcie, naniosłam grafikę za pomocą nitro.
Jest delikatna, ponieważ tkanina nie jest do końca gładka, 
przez co wydruk nie przeniósł się bardzo wyraźnie. 
Na początku założyłam też , że zszywki będą zakryte lamówką,
ale musiałabym szyć ją po skosie by ładnie się układała,
a to wiązało się z marnotrawstwem dość sporego kawałka materiału,
dlatego przykleiłam ozdobną taśmę.
Średnio mi się to podoba, ale ostatecznie może być.


Mimo wszystko krzesło cieszy moje oczy bardzo :-).
Pozdrawiam
Monika

07 października 2013

...półka na miniaturki...

Witajcie :-)
Dzisiaj nie będzie o dzierganiu.

 

W zawiązku z tym,
że udało mi się przez wakacje zrobić/odnowić kilka drobnych rzeczy do domu,
to kilka następnych postów poświęcę właśnie tym rzeczom.


Zacznę od półki na miniaturki.
Półka zwisła w pokoju Niki, bo mając przeróżne drobiazgi,
chciałam by miały swoje miejsce.


Półka jest drewniana, oczyściłam ją, pomalowałam na biało,
zrobiłam przetarcia,
dodałam drewniany dekor.
Co najważniejsze wymieniłam plecy,
do których wykorzystałam miętową tkaninę bawełnianą w gwiazdki.


 A na początku półka wyglądała tak:

 

Pozdrawiam ciepło
Monika

30 marca 2012

...ratowałam dekor...

Artykuły dekoracyjne Belldeco są mi znane już od dawna i kupiłabym wszystko co oferują,
ale obecnie mam inne priorytety niż ładne dodatki do mieszkania :-(

Dawno temu upatrzyłam sobie dekor z przeznaczeniem na ścianę do toalety,
ale jakoś nie mogłam na niego trafić i myślałam, że został już wycofany ze sprzedaży.
Muszę zaznaczyć, że większość zakupów robię zazwyczaj przez internet,
a to ze względu na brak czasu i na miejsce, w którym mieszkam.
Dekor pojawił się na Alle... i bez wahania go kupiłam.
Jakież było moje rozczarowanie, gdy otworzyłam paczkę.
Rozumiem, że dekor miał być postarzany,
ale to co dostałam wyglądało jakby było wynurzane w farbie z błotem.
Oczywiście do głowy mi nie przyszło by go odsyłać,
bo przecież chciałam go w końcu w tej toalecie powiesić,
dlatego od razu zabrałam się za doprowadzenie go do stanu normalności.

Na początku go umyłam, bo naprawdę częściowo był ubłocony.
Farba schodziła zaskakująco łatwo.
Miejscami "zastosowano" (?) inną farbę,
którą musiałam usuwać preparatem do usuwania starych powłok malarskich
Co gorsze okazało się, że płaskorzeźba nie jest drewniana,
tylko wykonana z jakiegoś odlewu "plastiko-coś tam".
Poza tym wkręty, które mocowały płycinę do ramy, wyglądały koszmarnie.
Na szczęście udało się doprowadzić go do stanu jakiego chciałam.
Pomalowałam go farbą jasno beżową, przetarłam i i uzyskałam taki efekt:


Wyszedł dobrze, ale na ścianie wyglądał mdło,
więc dodatkowo pomalowałam go czarną farbą zmieszaną z brązową, metodą suchego pędzla. Jestem bardzo zadowolona z efektu szczególnie, że nie widać tego plastiku:


Cieszę się, że w końcu nie mam pustej ściany w toalecie.
Dekor bardzo dobrze komponuje się z obrazkami malowanymi na szkle
w ciemnobrązowych ramkach i czarną szafką pod umywalkę.
Toaleta jest mała, więc zdjęcia kiepskiej jakości i trzeba się mocno nagimnastykować,
by uzyskać coś w miarę dobrego.


Niestety nie posiadam zdjęcia "sprzed", bo zbyt szybko zabrałam się do pracy,
ale mam po częściowym usunięciu farby, na którym widać ten plastik:


~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Powoli zabieram się za przygotowania świąteczne, ale to raczej myślenie o nich
i planowanie niż wprowadzanie w życie.
Zresztą jest jeszcze trochę czasu.
Gromadzę materiały na zawieszki z motywami wielkanocnymi i już kilka mam,
o tym może następny post.

  
Wyhaftowałam również niewielki obrazek z motywem zajączka.
W zasadzie nie wiem co kierowało mną przy wyborze koloru,
bo odcieni fioletu u mnie nie upatrzysz.


Ciepłe pozdrowienia dla Wszystkich
Monika

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...