Dzień dobry...
już nieco lepszy :-)
już nieco lepszy :-)
Kontynuując zaczęty w ubiegłym roku wątek o dodatkach noszonych zimą,
dziś ostatni, po rękach (klik) i szyi (klik), temat rzeka - głowa.
O czapkach i różnych nakryciach głowy mogłabym pisać bez końca, dowodem będzie ten post,
w którym zapewne zanudzę Was zdjęciami,
ale to tylko namiastka tego, co udało mi się dotychczas wydziergać.
dziś ostatni, po rękach (klik) i szyi (klik), temat rzeka - głowa.
O czapkach i różnych nakryciach głowy mogłabym pisać bez końca, dowodem będzie ten post,
w którym zapewne zanudzę Was zdjęciami,
ale to tylko namiastka tego, co udało mi się dotychczas wydziergać.
Na początek zebrałam ostatnie nakrycia głowy, które wydziergałam.
Są to rzeczy z tego sezonu jesienno-zimowego.
Są to rzeczy z tego sezonu jesienno-zimowego.
Zaczynając:
- duża podwójna czapka szydełkowo-drutowa wykonana z włóczki Peru:
- obszerne czapy inspirowane pokazem Victorii Beckham (klik). Czapka szara z włóczki Polaris Drops, supełkowa z Puddel Drops plus Trachtenwolle,
a różowa z Velluto Alize - włóczka wyciągnięta z zapasów i chyba już jej nie produkują:
- obszerne czapy inspirowane pokazem Victorii Beckham (klik). Czapka szara z włóczki Polaris Drops, supełkowa z Puddel Drops plus Trachtenwolle,
a różowa z Velluto Alize - włóczka wyciągnięta z zapasów i chyba już jej nie produkują:
- standardowa czapka warkoczowa:
- nietypowe nakrycie głowy - chustka wykonana z angory:
- czapka z przedłużonym tyłem z przypinkami, dziergana dość dawno:
- czapki z uszkami, model pokazywany w poprzednim poście:
- i na koniec czapki z daszkiem:
Dawnymi czasy, gdy zaczynałam dziergać, robiłam szydełkiem takie fikuśne czapki/kapelusze. Pokażę kilka modeli, bardzo stare zdjęcia:
Czapki, które umożliwiają wykorzystanie resztek włóczki co do centymetra, to takie:
Mimo, że w swoim życiu wydziergałam mnóstwo czapek zarówno szydełkiem,
jak i na drutach, i robiłam mnóstwo
modeli,
to nie znalazłam do tej pory czegoś co by mi odpowiadało.
Myślę,
że to dlatego, że noszę krótkie włosy, a brak włosów spod czapki jakoś
źle wygląda, przynajmniej w moim przypadku. Nie widzę się z czapką i w
czapce
i noszę jakąś tam nie-specjalną.
A Wy jakie czapki lubicie?
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was tym wpisem.
O beretach i kapeluszach napiszę innym razem :-)
Pozdrawiam śnieżnie
Monika
ps/ słowem uzupełnienia - gdyby ktoś chciał poczytać o doborze czapki do kształtu twarzy,
polecam wpis Justyny z bloga "pear is my size" (klik)
czapki fajowe ale zakochałam się w kapelusikach
OdpowiedzUsuńnie zanudziłaś, tylko szalenie zainspirowałaś :)
OdpowiedzUsuńach Moniko, co do stringów to powiem Ci, że zapragnęłam takie sobie zrobić już jakiś czas temu, dokładniej mówiąc: jak zobaczyłam właśnie te wydziergane przez Ciebie :) ale na razie uczę się ładnie dziergać elementy... no i nie zdecydowałam jeszcze jakiej nitki użyć, więc jeszcze sporo mi brakuje do końca. sukienka powoli rośnie, choć koncepcję mam już zmienioną :)
Usuńdziękuję za komentarz i pozdrawiam
Twoje czapki są fantastyczne!
OdpowiedzUsuńsama też nie noszę czap - podobna historia jak u Ciebie - krótkie włosy ;) i też się w nich nie czuję fajnie, ale gdy patrz na niektóre modele, to się zastanawiam, czy jednak czegoś sobie nie wydziergać... ;)
Świetne są te Twoje czapki. Szczególnie podobają mi się te z nausznikami i daszkiem. No nie mogę się napatrzeć na te z daszkiem - rewelacja!
OdpowiedzUsuń:-) mnie też do tych z daszkiem najbliżej. Noszę podobną, ale szytą z tkaniny. Pozdrawiam, sypie u mnie strasznie, więc bez czapki ani rusz:-)
UsuńCzapy idealne :) Zawsze nosiłam czapki. Niezależnie czy mam długie, czy krótkie włosy i tak wkładam je do środka. Jest tylko jeden rodzaj czapek, które mi nie leżą, a mianowicie takie bez odwijanego do góry brzegu (ściągacza). Uwielbiam również kapelusze.
OdpowiedzUsuńObecnie noszę czapę futrzaną (sztuczne futro) a'la Oleńka Bilewiczówna z "Potopu" :))) Tylko ona miała włosy na zewnątrz.
Pozdrawiam.
Mnie też się bardzo podobają takie futrzane duże czapy. Możliwe, że sobie taką sprawię, bo już wiele razy koło takiej chodziłam, przymierzałam :-)
UsuńMoniu, kup, kup, kup :) Są lekkie i super ciepłe, a do tego cudownie kobiece :)
UsuńDzięki za radę. O tak, kobiece są bardzo. Od zawsze mi się podobały, tak jak Tobie, odkąd zobaczyłam je w "Potopie". Wiem, że teraz wmawia się kobietom, że te ogromne, za duże, rozciągnięte czapy są ładne, ale ja nigdy się do nich nie przekonam. Nigdy nie szłam z owczym pędem za modą i trzymam się swojego klasycznego stylu. Pewne rzeczy po prostu mi nie odpowiadają i nikt nigdy mi nie wmówi, że coś jest ładne, skoro wiem, że nie jest.
UsuńTeż mam ten problem. Tyle czapek i żadna mi nie pasuje. Ale chyba udało mi się w końcu coś i dla mnie znaleźć.
OdpowiedzUsuńWszystkie czapy są świetne, fajne pomysły na kapelutki/czapki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne, pomysłowe czapki! Zazdroszczę Ci takiego "lekkiego" podejścia do dziergania czapek, dla mnie wydzierganie czapki to nadal "ciężki orzech do zgryzienia". Najgorzej nie lubię tego ciągłego przymierzania i prucia, bo źle obliczyłam oczka, bo wyszła za wąska, za szeroka, za głęboka itd. Dlatego podziwiam Twoje czapki,są super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Oj, Kochana nie myśl sobie, że biorę włóczkę i od razu wychodzi mi z niej czapka :-) Tak samo jak u Ciebie jest przy tym dużo prób, a co za tym idzie dużo prucia, i tak jak piszesz dość często wychodzi za głęboka, za płytka, za szeroka, za wąska... Zresztą przy większości rzeczy tak jest - by coś dobrze dopasować, trzeba pruć. Dużo cierpliwości życzę :-)
UsuńAleż Ty zdolna jesteś! Ja czapek nie lubię.Noszę jak muszę ;P Czyli jak mróz trzaskający :)A gdybym musiała wybrać u Ciebie yo druga-szara od góry lub ta kremowa z warkoczami
OdpowiedzUsuńWiesz... ja za czasów młodości w ogóle nie chodziłam w czapce, czasem jakiś kaptur. Wychodziłam na mróz z wcześniej umytą głową (włosy od zawsze myję codziennie rano) i zupełnie teraz nie mogę sobie tego wyobrazić. Obecnie bez czapki zamarzłabym na kość. Starość chyba :-)
UsuńSuper czapki! Bardzo pomysłowe i inspirujące. Ja, czapki uwielbiam. Chodzę w nich od pierwszych lekkich chłodów. I na szczęście w wielu fasonach dobrze się czuję. Twoje bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńWszystkie fajne ,każdy znajdzie coś dla siebie
OdpowiedzUsuńmyślę że i tobie uda się w końcu znaleźć model dla siebie ;-)
Bardzo mi się podobają te twoje czapeczki. Aż nie mogę uwierzyć, że żadna Ci nie odpowiada.
OdpowiedzUsuńNiektóre Twoje modele są inspirujące zwłaszcza kapelusiki.
Ja chodzę i w gładkich i w odwijanych czapkach i w kapelusikach w zależności od reszty stroju.
Pozdrawiam ciepło Dorota
rewelka a ilosc zapiera dech w piersiach...
OdpowiedzUsuńCudowne czapki - jestem pod wrażeniem - jaka różnorodność... Wszystkie bardzo mi się podobają :-)
OdpowiedzUsuńA ja wolę kaptur :-) Właśnie planuję zrobić taki dla siebie - mam nadzieję, że zdążę jeszcze na bieżącą zimę....
Pozdrawiam serdecznie.
A wiesz, że ja rozpoczęłam pracę nad kapturem, ale go nie ukończyłam i leży już trzecią zimę :-) Taki kaptur z szalikiem. Tez fajna sprawa.
UsuńPodoba mi się czapka z połączeniem włóczki zwykłej z bucle u mnie w sh takiej włóczki jest pełno to może i ja coś takiego spróbuję:))
OdpowiedzUsuńO rany są niesamowite:) mi najbardziej podoba się ta pierwsza. Z tymi czapkami to zawsze jest problem, jak dorastalam to się ich wstydzilam i wolałam marznac, ale teraz wiem że dobrze dobrana jest super ozdoba :) poza tym na stare lata zrobiłam się zmarzlakiem:)
OdpowiedzUsuńz włóczki koloru ecru i z pomponem. W przyszłym roku muszę wybrać coś bardziej poważniejszego. Pompon nie pasuje do flauszowego płaszcza :/
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za wyróżnienie moje bloga:) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń