Dzień dobry Wszystkim :-)
Długo się zbierałam by cokolwiek napisać, bo życie ostatnio mnie nie oszczędza.
Otarłam się nawet o chęć zamknięcia bloga. Na razie jeszcze jestem.
Nie chcę się tutaj zwierzać, bo nie o moich życiowych rozterkach jest ten blog,
ale napisanie czegokolwiek, to dla mnie ogromy wysiłek.
Stary Rok nie skończył się dla mnie dobrze, Nowy zaczął się jeszcze gorzej.
Otarłam się nawet o chęć zamknięcia bloga. Na razie jeszcze jestem.
Nie chcę się tutaj zwierzać, bo nie o moich życiowych rozterkach jest ten blog,
ale napisanie czegokolwiek, to dla mnie ogromy wysiłek.
Stary Rok nie skończył się dla mnie dobrze, Nowy zaczął się jeszcze gorzej.
Niestety będzie ciężko, już to wiem.
Miałam tyle planów, ale problemy odbierają mi chęć do robienia czegokolwiek
i snuję się po domu z rękami przy podłodze.
Czekające zobowiązania trochę trzymają mnie w pionie.
Nic poza tym nie robię.
Dziś pokażę Wam kamizelkę, którą właśnie ukończyłam.
Czarna, lekko zwężana ku górze, z dużym golfem.
Strasznie mi nie szła. Dziergałam ją chyba ze trzy razy.
Pozdrawiam Was serdecznie i mam nadzieję, że jakoś do Was wrócę.
Monika
Monika
Bądź dzielna! Wytrwaj. "Po burzy wychodzi słońce". Trzymam kciuki. A kamizelka jest super i na pewno ciepła. Przesyłam Ci słońce, którego u nas dzisiaj mnóstwo! Pozdrawiam. Dana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco i trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńLubię takie solidne, ponadczasowe formy.
OdpowiedzUsuńNie myśl nawet o zamykaniu bloga.Problemy mają to do siebie, że w końcu rozwiązują się i pojawia się światełko w tunelu, czego bardzo Ci życzę.
OdpowiedzUsuńKamizela fajna, na pewno się przyda. Ciepło pozdrawiam i czekam na następny post:)
Kamizelka bardzo fajna trzymam kciuki za Ciebie:))
OdpowiedzUsuńLubię Twojego bloga i mam nadzieję, że jednak go nie zamkniesz. Życzę powodzenia i mam nadzieję, że wszystko Ci się ułoży jak najlepiej, serdecznie pozdrawiam. Renata
OdpowiedzUsuńNie będzie tak źle tylko myśl pozytywnie a wszystko się jakoś ułoży
OdpowiedzUsuńGłowa do góry! Uwierz mi, wiem co mówię, po najgorszych chwilach przychodzą te lepsze. A te złe momenty umacniają nas. Pomyśl, że to wszystko minie i trzeba cieszyć się drobnymi nawet rzeczami, np. tym że jesteś utalentowana i potrafisz robić rzeczy, o których inni marzą!
OdpowiedzUsuńDroga Moniko!
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro; choć nie znam powodów Twoich życiowych rozterek, to jednak myślą jestem przy Tobie i trzymam kciuki, by zły los odwrócił się od Ciebie i znów zajaśniało w Twojej duszy słońce. Serdecznie Cię pozdrawiam. Małgosia.
Długo musiałam czekać na wpis. Kamizelka jak zawsze oryginalna. Mam nadzieję, ze nie zaprzestasz zapisywania. Życzę wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńMoniko, nawet gdy życie kładzie ogromny głaz na piersi, gdy ciężko wstawać rano, gdy oddech płytki nie pozwala na odprężenie, gdy niemożliwe się wydaje, że dookoła jest taki sam świat, a słońce co rano wschodzi, wierz mi, kiedyś się ten ogrom niemocy i nieszczęść odwróci.
OdpowiedzUsuńPotem będzie to tylko wspomnienie.
A teraz gdy ręce snuja się podłodze, głowę noś wysoko. Nie daj się.
Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie spraw...jakoś tak pomimo, zawsze się układa. Kamizelka bardzo ładna i na śnieżną pogodę za oknem w sam raz.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
a ja się właśnie przymierzam do wydzergania kamizelki. brakuje mi jednak pomysłu na wzór. Twój warkocz bez wątpienia będzie inspiracją:)
OdpowiedzUsuńśliczna kamizelka.
Moniko,czasem musi być gorzej żeby było lepiej.Też miałam paskudny zeszły rok,od początku do końca.Nic nie trwa wiecznie!.Ja zaczęłam sweter i pruję już od pach po raz 8my.Jeszcze nie jestem zniechęcona-chyba tylko determinacja,że zrobię mnie trzyma!Dasz radę,chyba ,że walczysz z wiatrakami... Życzę spokoju i wyciszenia.Myślę,że wiele zaglądających tu osób myśli ciepło o Tobie :o)
OdpowiedzUsuńKamizelka bardzo ładna, wygląda bardzo elegancko.
OdpowiedzUsuńMożna mieć ciąg dni gorszych, ale żeby od razu uciekać z bloga. Sama miewam takie dni a nawet całe tygodnie, kiedy snuję się po domu i nic mi nie wychodzi. A co do smutków i radości-- u mnie dzieci dostarczają jednych i drugich z nawiązką. Czasem trzeba dać na luz.
Głowa do góry,--I jak to mawiają,,Nigdy nie ma tak dobrze żeby nie mogło być lepiej, ani tak źle żeby nie mogło być gorzej,,
Gorąco pozdrawiam Dorota
widzę, że dziewczyny w komentarzach już podnoszą Cię na duchu, ja dodam tylko od siebie, że jeśli przestaniesz prowadzić bloga zabraknie mi miejsca pełnego inspiracji i niebanalnych projektów. kamizela wyszła Ci pięknie, mimo oporów w dzierganiu. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń"....a po nocy nadchodzi dzień,a po burzy spokój..." Tak jakoś mniej więcej brzmiały swego czasu słowa jednego z popularniejszych utworów.To co złe kiedyś się skończy,nie może trwać wiecznośc. Dasz radę.I tyle ciepłych słów dziewczyny piszą.Wiele z nas chyba przechodziło chwile załamania,zwątpienia.Ja też miałam gorszy okres w swoim życiu i musiałam robic przerwy w blogowaniu,bo nic mi nie wychodziło.Będzie dobrze.Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńKamizelkę podziwiam,bo nie mam odwagi,by porwać się na coś większego niż kulki szydełkowe.
Przy okazji-miło widzieć swój naszyjnik w pierwszej stylizacji :).Pozdrawiam
piekna kamizela! mam nadzieję,ze los sie odwróci a Ty pozostaniesz z nami:)
OdpowiedzUsuńPodobno musi być czasem źle, żeby lepsze było najlepsze... Coś o tym wiem... jeszcze bardzo na świeżo... Życzę aby mimo wszystko każdy dzień był lepszy, aby wpadała do Ciebie odrobina słońca nawet w najbardziej pochmurne. I życzę mnówstwo zleceń, czasem niewielkie zajęcie pozwala żyć dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika trzymaj się będzie dobrze.Dla mnie ostatnich kilka lat to piekło :ja po dwóch operacjach kręgosłupa szyjnego(okropna rwa barkowa-z bólu chciałam popełnić głupotę) ,mąż po operacji GUZA SERCA-daliśmy radę ,żyje pracuje,zmarła moja mama,syn też dał ostro w kość ,w pracy wiesz jak dziś jest ale wiem ,że po burzy zawsze zaświeci słońce i mam nadzieję ,że już wyczerpałam limit bólu,kłopotów,trosk a teraz będzie dobrze.Przyjmuję to wszystko z pokorą nie pytam Kierownika w niebie dlaczego ja-- widocznie On to wszystko zaplanował .Monia nie zadręczaj się bo bardzo szybko można popaść w depresję ,przyjdzie dzień dobry i jeszcze lepszy.Pozdrawiam Ciebie cieplutko ,bo u mnie jest już minus 19.Gonia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za słowa wsparcia. Ja nie potrafię się tak publicznie otworzyć, ale problemy podobne do Twoich, choroby, praca, finanse... Ja jestem ogromną pesymistką i nigdy nie potrafiłam znaleźć dobrych stron życia, problemy bardzo szybko wytracają mnie z równowagi i popadam w stany depresyjne. Nie widać tego po mnie, bo wszystko duszę w środku, wiem, że to źle i lepiej jest się wypłakać komuś na ramieniu, ale z otwartością się nie urodziłam, a wypracowanie jej nigdy mi się nie udało. Gdybym pracowała zawodowo może byłoby mi łatwiej wstać rano z łóżka, a tak zostaję sama w domu na cały dzień...
UsuńNajgorsze są w tym wszystkim chyba choroby czy wypadki bliskich osób i ta bezradność. Mimo wszystko jakoś się trzymam.
Cieszę się, że u Ciebie już lepiej. Życzę Tobie i Twoim bliskim wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam również ciepło, u mnie też -19 :-)